piątek, 15 lutego 2013

oko jj


Dzisiaj przyjrzymy się temu, co nas łączy i co nas dzieli z kobietami,  tym, którzy chcą zlikwidować płcie,  na koniec zaś wyrzucimy żal za to, że system edukacji nas tak paskudnie oszukał.

#1.

Kliknij i zobacz więcej!


#2.

Kliknij i zobacz więcej!


#3.

Kliknij i zobacz więcej!


#4.

Kliknij i zobacz więcej!


#5.

Kliknij i zobacz więcej!


#6.

Kliknij i zobacz więcej!


#7.

Kliknij i zobacz więcej!


#8.

Kliknij i zobacz więcej!


#9.

Kliknij i zobacz więcej!


#10.

Kliknij i zobacz więcej!


#11.

Kliknij i zobacz więcej!


#12.

Kliknij i zobacz więcej!


#13.

Kliknij i zobacz więcej!


#14.

Kliknij i zobacz więcej!


#15.

Kliknij i zobacz więcej!


#16.

Kliknij i zobacz więcej!


#17.

Kliknij i zobacz więcej!


#18.

Kliknij i zobacz więcej!


#19.

Kliknij i zobacz więcej!


#20.

Kliknij i zobacz więcej!


#21.

Kliknij i zobacz więcej!


#22.

Kliknij i zobacz więcej!


#23.

Kliknij i zobacz więcej!


#24.

Kliknij i zobacz więcej!


#25.

Kliknij i zobacz więcej!


#26.

Kliknij i zobacz więcej!


#27.

Kliknij i zobacz więcej!


#28.

Kliknij i zobacz więcej!


#29.

Kliknij i zobacz więcej!


#30.

Kliknij i zobacz więcej!


#31.

Kliknij i zobacz więcej!


#32.

Kliknij i zobacz więcej!


#33.

Kliknij i zobacz więcej!


#34.

Kliknij i zobacz więcej!


#35.

Kliknij i zobacz więcej!


#36.

Kliknij i zobacz więcej!


#37.

Kliknij i zobacz więcej!


#38.

Kliknij i zobacz więcej!


#39.

Kliknij i zobacz więcej!


#40.

Kliknij i zobacz więcej!


#41.

Kliknij i zobacz więcej!


#42.

Kliknij i zobacz więcej!


#43.

Kliknij i zobacz więcej!


#44.

Kliknij i zobacz więcej!


#45.

Kliknij i zobacz więcej!


#46.

Kliknij i zobacz więcej!


#47.

Kliknij i zobacz więcej!


#48.

Kliknij i zobacz więcej!


#49.

Kliknij i zobacz więcej!


#50.

Kliknij i zobacz więcej!


#51.

Kliknij i zobacz więcej!


#52.

Kliknij i zobacz więcej!



Każdy kiedyś staje przed dylematem wyboru odpowiedniego prezentu na urodziny czy inne Walentynki. Krawaty ma już dwa, skarpetki dostał ostatnim razem - nic twórczego nie przychodzi do głowy. A może tak dla odmiany podarować coś kompletnie niepotrzebnego, ale za to oryginalnego?

Kliknij i zobacz więcej!

Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!



Wydawałoby się, że w MineCrafcie widzieliśmy już wszystko, ale co może powstać jeśli fan tej gry jest jednocześnie fanem Gry o Tron? MineCraftowa ekipa Westeroscraft, która zrealizowała już nie jeden projekt, postanowiła zabić trochę czasu budując Królewską Przystań pojawiającą się w Grze o Tron oraz w sadze Pieśń Lodu i Ognia. Ile wieczorów im to mogło zająć?

01


02


03


04


05


06


07


08

Rzym. Rok 1817. Zgromadzeni na Placu Świętego Piotra mieszkańcy Watykanu z przerażeniem obserwują mężczyznę, który z wielkim poświęceniem wspina się na dach rzymskiej bazyliki. Szaleniec dostaje się na sam czubek spadzistej kopuły i niczym dumny alpinista zostawia na szczycie pamiątkę po swojej wizycie. W tym wypadku są to rękawiczki misternie zatknięte na piorunochronie. Mało kto wie, że dzielny wspinacz to Charles Waterton - słynny angielski, podróżnik, przyrodnik i ekscentryczny taksydermista.


Waterton od zawsze miał pociąg do przygód i niebezpiecznych eskapad. Podczas swej nauki w jezuickim koledżu zasłynął, nie tylko wśród swych rówieśników, jako wariat imający się najdziwniejszych „robót”. Znany był z tego, że z wielką pasją uganiał się za szczurami i wykradał ptakom jajka z gniazd. Raz został złapany przez duchownego nauczyciela na próbie zdobycia szczytu wieży znajdującej się koło szkoły.
Pociąg do pompujących adrenalinę szaleństw przydał się Watertonowi w jego późniejszej, naukowej pracy. Od 1804 roku czterokrotnie odwiedził położoną w Ameryce Południowej Gujanę. Tropikalne lasy Nowego Lądu badacz przemierzał niczym nasz Wojciech Cejrowski - na bosaka. Żeby nieco utrudnić sobie eskapady, przyrodnik wybierał zawsze porę deszczową. Wynikiem jego podróży była książka, która osiągnęła status kultowej wśród nastoletnich uczniów angielskich szkół przyrodniczych. Jego wielkim fanem był m.in. gołowąs Charlie Darwin.
Waterton, jako doskonały taksydermista, przywoził ze swych ekspedycji coraz to nowe wypchane okazy południowoamerykańskich przedstawicieli fauny. Przyrodnik nie byłby jednak sobą, gdyby nie wykorzystał swego talentu do wciskania kitu zafascynowanym egzotycznymi podróżami Europejczykom. I tak też z jednej ze swych eskapad Waterton przywiózł do Anglii ciekawe, nieznane wcześniej nauce, wypchane zwierzę. Był to humanoid, którego podróżnik ochrzcił mianem „Nondescript”. Niepokojące było jednak to, że fizjonomia tego zwierza była nieprawdopodobnie podobna do twarzy angielskiego sekretarza skarbu - J.R. Lushingtona, którego prywatnie Waterton szczerze nienawidził. 
 

Sporo osób nabrało się na ten żart - odezwały się nawet głosy krytyki. Wielu uznało, „Nondescripta” za przedstawiciela nieznanej ludzkiej rasy i zarzucało badaczowi morderstwo jednego z przedstawicieli plemion południowoamerykańskich


 
Jak mocno wierzący katolik, badacz zaprezentował światu swoją wizję niemieckiego reformatora - Marcina Lutra. Zgodnie z watertonową interpretacją, słynny protestant wyglądał niczymrogaty orangutan
Stworzył też cały poczet wielkich protestanckich przedstawicieli w formie jaszczurek w dziwacznych pozach. 
Zresztą gorliwy katolicyzm wcale nie przysporzył przyrodnikowi zwolenników wśród naukowej, angielskiej śmietanki. Charles zwykł używać drewnianego klocka zamiast poduszki, przechadzać się boso po parku i czytać łacińską poezję siedząc na najwyższej gałęzi jednego z parkowych drzew.


Innymi dziełami taksydermisty były np. wiewiórcze bliźniaki syjamskie, zające z porożem i skrzydlate małpy. 
 
W 1820 roku w rodzinnym Walton Hall Waterton ogrodził swoje tereny trzymetrowym murem, za którym stworzył naturalny rezerwat. Przez wielu jest z tego powodu uznawany za pierwszego europejskiego ekologa. Zasłużył na to miano również jako twórca pierwszego... karmnika dla ptaków. Waterton znany był również jako zaciekły przeciwnik zatruwania środowiska przez odpady produkcyjne. Bardzo zdenerwował się, kiedy w sąsiedztwie jego rezerwatu postawiono fabrykę mydła, z której toksyczne nieczystości regularnie zatruwały pobliskie drzewa. Przyrodnik walkę sądową wygrał i zakład musiał zostać przeniesiony. Innym osiągnięciem podróżnika było przywiezienie na Stary Kontynent kurary - substancji wytwarzanej z kory jednego z południowoamerykańskich drzew. Kurara znalazła swoje zastosowanie w anestezjologii.
Waterton chętnie przyjmował w swoich progach gości z całego świata, którzy nie zawsze wiedzieli, że gospodarz nie tylko jest cenionym badaczem, ale także wyjątkowym dziwakiem. Podczas uroczystych obiadów, przyrodnik zakradał się pod stół i ujadając, boleśnie kąsał zaproszonych w łydki.
Udało mu się natomiast, pomimo irytujących dziwactw, znaleźć miłość swojego życia. Mając 47 lat, Waterton poślubił siedemnastoletnią Anne Edmonstone, która była córką szkockiego arystokraty i Indianki z plemienia Arawak.
Ekscentryczny badacz miał też sporą wiedzę z zakresu medycyny - uważał, że najlepszym lekarstwem na większość chorób jest upuszczanie krwi. Przyrodnik miał w zwyczaju obficie wykrwawiać się za każdym razem, gdy padł ofiarą jakiegoś choróbska.
Dbał też o formę i tężyznę fizyczną. W ramach ćwiczeń, taksydermista zwykł wspinać się na dach swojej rezydencji, a następnie usiłował sfrunąć z niej niczym zdrowa sójka. Niestety, nigdy nie udało mu się oszukać grawitacji i za każdym razem swobodne opadanie kończyło się dramatycznym gruchnięciem o niegościnną ziemięPo jednym z takich upadków Waterton złamał sobie kilka żeber i poważnie uszkodził wątrobę. Na tyle poważnie, że biedak wyzionął ducha. Jego ciało pochowane zostało w pobliżu miejsca niefortunnego trzaśnięcia o glebę.
Wracając do "watykańskiego incydentu" - mimo że rękawiczki zatknięte na papieskim piorunochronie prezentowały się całkiem ładnie, Pius VII nie docenił starań Watertona. Badacz musiał więc zakasać rękawy i ponownie wspiąć się na czubek bazyliki, aby własnoręcznie je stamtąd usunąć.


Jeżeli szukasz właśnie pracy i nie wykluczasz wyjazdu zarobkowego za granicę, ta oferta  być może została stworzona właśnie dla ciebie. 

1

Rząd Szkocji oferuje 20 tysięcy funtów rocznie, wyżywienie i mieszkanie w zamian za... obronę zamku na wyspie Inchkolm. Do twojej dyspozycji trafi nie tylko cała powierzchnia tego uroczego miejsca wraz z wszystkimi jego zakamarkami i tajemnymi przejściami, ale również dwupiętrowy dom i komputer z dostępem do internetu.

2

Jedyny minus? Na wyspie możesz mieszkać tylko samemu i musisz poświęcać patrolowaniu zamku każdy dzień w roku. 

Problemem może być również zaopatrzenie (na wyspie z oczywistych względów nie ma wody pitnej ani sklepu), musisz więc być dobrze zorganizowany.

3

Zamek ze względu na swój stan został zamknięty dla zwiedzających. Co więcej - nikt poza tobą nie będzie miał dostępu do wyspy. Twoim jedynym towarzystwem w okresie letnim będą więc foki, a potrzebę kontaktu z ludźmi - poza internetem - będziesz mógł spełnić oglądając żaglówki pływające w oddali.

4

Władze Szkocji oficjalnie potwierdzają, że zamek jest nawiedzony. Podobno właśnie to stało się powodem, dla którego poprzedni opiekun zrezygnował z pełnienia swojej funkcji. Wytrzymał dwa lata.


W dzisiejszych czasach postawa tego młodego Brazylijczyka to najprawdziwszy promyczek nadziei, że idea niesienia pomocy bliźniemu, współczucia, po prostu człowieczeństwa, nie jest jeszcze nam obca...

Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!



To zdjęcie robiło furorę w internecie w 2012 roku. Podczas maratonu sfotografowany został jeden z biegaczy. Jego uśmiech z miejsca sprawił, że nadano mu przydomek: "Oszałamiająco fotogeniczny koleś" ("Ridiculously photogenic guy" ). Mało kto jednak wie, co wywołało ten słynny na cały internetowy świat grymas szczęścia na jego twarzy...

Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Epizod I


 W klatce zamknięto 5 małp. Po bliższym zapoznaniu się z wnętrzem okratowanego pomieszczenia, zwierzęta z ukontentowaniem spostrzegły, że tuż przy suficie powieszono na sznurku dorodnego banana. Ba, żeby łatwiej go można było zdjąć, postawiono nawet drabinę. Nic tylko wejść na górę, zdjąć owoc i szybko go spałaszować (lub też uczciwie podzielić pomiędzy członków stada).

I tak też, po chwili, jedna z małp wlazła na drabinę i ruszyła na spotkanie z żółtym owocem. Niestety, nie spodziewała się podstępu przygotowanego przez naukowców. W momencie kiedy banan był już w zasięgu małpiej ręki, badacze uruchomili mechanizm i z ukrytych rur trysnęła lodowata woda, która kompletnie zmoczyła wszystkich pięciu rezydentów klatki.
I tak też pięć mokrych, zdezorientowanych małp telepało się z zimna i na chwilę zapomniało o nieszczęsnym owocu. Po chwili, kiedy futra nieco się osuszyły, kolejny śmiałek postanowił spróbować swych sił i zdjąć upragniony łup. Jednak i tym razem, kiedy zwierzak wspinał się po drabinie, z rur poleciała zimna woda i tak jak poprzednio, po chwili całe towarzystwo reprezentowało sobą iście żałosny widok.
Pewne więc było jedno – próba zdjęcia banana kończy się źle. Lepiej więc darować sobie próby jego zdobycia.

 

Epizod II

Naukowcy postanowili wyjąć z klatki jedną z małp i wstawić tam innego osobnika. Jako że nowy członek stada nie zdawał sobie sprawy z bananowej pułapki, dość szybko odkrył smaczny kąsek, dopadł do drabiny i... błyskawicznie został z niej ściągnięty, a następnie dotkliwie pobity przez resztę grupy. Tak więc, biedna, sprana na kwaśne jabłko, małpa od teraz wiedziała – "banan jest be, nie można po niego sięgać." 

Zamianę kolejnych małp powtórzono trzy razy i za każdym razem niewtajemniczeni nowicjusze dostawali straszliwy łomot od wszystkich innych mieszkańców klatki. W pewnym momencie większość mieszkańców zakratowanego pomieszczenia z bananem dyndającym przy suficie stanowili „nowi”, którzy powtarzali wzorzec zachowania boleśnie im pokazany przez pierwotnych rezydentów.

Banan stał się więc prawdziwym tabu. Każda próba naruszenia go kończyła się gwałtowną reakcją reszty małpiej społeczności (podobną sytuację mieliśmy kiedyś z pewnym krzyżem).

 

Epizod III

Do klatki wprowadzono nowego gościa. Po krótkim zapoznaniu się z pozostałymi urzędującymi tam człekokształtnymi, nowy rzucił się ku drabinie. Oczywiście od razu dostał lanie od reszty małp. Dotkliwie poobijana ofiara spojrzała pytającym wzrokiem na swoich oprawców.

 
„Ale o co wam chodzi? Dlaczego skopaliście mi dupsko, wy chędożone pawianiesyny?”.  Agresorzy spojrzeli na siebie ze sporym zakłopotaniem. Wszakże żadna z małp nie wiedziała właściwie dlaczego wspinanie się po drabinie z zamiarem sięgnięcia banana karane jest tak surowym łomotem, bo żadna z nich nigdy nie doświadczyła lodowatej wody lejącej się na łeb. 

A więc czemu? 




Masz więc odwagę przeciwstawić się utartym schematom i naśladowaniu reszty małp? Może jednak nie każda próba samodzielnego myślenia i działania kończy się zimnym prysznicem?

Przesyłka specjalna

"Mój ukochany mąż John i ja byliśmy małżeństwem przez 46 lat. W każde Walentynki przesyłał mi bukiet pięknych kwiatów z dołączoną notatką składającą się z pięciu słów: "Moja miłość do Ciebie kwitnie". Czwórka dzieci, 46 bukietów i wieczna miłość były tym, co zostawił mi w spadku, gdy zmarł dwa lata temu.

W moje pierwsze, samotne Walentynki, 10 miesięcy po jego śmierci przeżyłam wielki szok, gdy dostałam przepiękny bukiet zaadresowany do mnie od... Johna.
Zła i ze złamanym sercem zadzwoniłam do kwiaciarni, by powiedzieć im, że zaszła pomyłka. Kwiaciarka odpowiedziała: "Nie, proszę pani. To nie żadna pomyłka. Pani mąż, zanim odszedł, zapłacił za wiele lat z góry i poprosił, abyśmy zagwarantowali mu, że będziemy dostarczać pani bukiet w każde Walentynki." Z sercem w gardle odłożyłam słuchawkę i przeczytałam załączoną do kwiatów notatkę: "Moja miłość do Ciebie jest wieczna."

- Sue Johnson, 68, Houston, Texas



Zwierzęta z ludzkimi szczękami to z pewnością nietypowe połączenie. Nasi bojownicy postanowili sprawdzić, co z niego wyniknie!

 
 



 



























 




















 

III nagroda

 

II nagroda

 

I nagroda

 


21-letnia Jessica de Lima Rohl cudem uniknęła śmierci w tragedii, która rozegrała się w klubie nocnym w Santa Maria. Była jedną z organizatorek tej klubowej imprezy dla studentów. Właściwie już szykowała się do wyjścia do klubu "Kiss", gdy zadzwonił jej chłopak i poprosił, żeby jednak została w domu...

Kliknij i zobacz więcej!

Pomimo faktu, że wszystkie jej koleżanki zamierzały pójść na tę imprezę, panna Lima Rohl postanowiła posłuchać próśb swojego chłopaka, Adriano Stefanela - który mieszkał w innym stanie - i pozostała w domu. 

Kilka godzin później, 27 stycznia 2013 roku, cały klub stanął w płomieniach. Jeden z członków grającego na scenie zespołu odpalił fajerwerki, od których zajął się dach. Wiele osób zginęło wdychając toksyczne opary, wiele osób zostało stratowanych przez tłum szukający rozpaczliwie drogi ucieczki.
Kliknij i zobacz więcej!

48-letni Nilton Stefanel stwierdził później: "Mój syn miał prawdopodobnie jakieś silne przeczucie, że zadzwonił do niej i poprosił, żeby tam nie szła. No i w końcu została w domu[...] Jessica była taka szczęśliwa i taka wdzięczna, że posłuchała jego rady. Od tej chwili uważała go za swojego anioła stróża, a on czuł się jak bohater, gdyż uratował komuś życie."
Kliknij i zobacz więcej!

W środę, 30 stycznia, Jessica pojechała do Toledo, gdzie pracował jej chłopak. Następnego dnia rano mieli wyruszyć z powrotem już razem do Santa Maria jego samochodem. Zaledwie 132 kilometry. 

Przejechali tylko kilkadziesiąt metrów swoim Volkswagenem Golfem, kiedy uderzyła w nich czołowo ciężarówka. Jessica de Lima Rohl zginęła na miejscu, Adriano Stefanel - który skończyłby następnego dnia 21 lat - zmarł w szpitalu kilka godzin później...

Kliknij i zobacz więcej!

Nie da się oszukać przeznaczenia...

Dzisiaj miedzy innymi o miłości do drzew, dziecięcej wyobraźni i zbuntowanym kocie.



Wyobraźnia



Jedzenie na pocieszenie



Miłość do drzew



Amanda Cline



Depresja



Chłopiec z fletem



Psychol Dan



Rebel-kot



Kraina Czarów


Wydawałoby się, że gotowanie to nie jest wielka sztuka, wystarczy dokładnie wykonywać wskazówki z przepisu. Niestety, czasami to za mało, brak doświadczenia lub po prostu odrobiny inteligencji potrafi zrujnować nawet najprostszą potrawę.

#1.

01

#2.

02

#3.

03

#4.

04

#5.

05

#6.

06

#7.

07

#8.

08

#9.

09

#10.

10

#11.

11

#12.

12

#13.

13

#14.

14

#15.

15

#16.

16

#17.

17

#18.

18

#19.

19

#20.

20

#21.

21

#22.

22

#23.

23

#24.

24

#25.

25

#26.

26

#27.

27

#28.

28

#29.

29


Lis ciągle knuje, jak zdobyć wspaniały kawał sera. Jego kreatywność jest niewyczerpana... 

Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Kliknij i zobacz więcej!


Mało kto myśli o procesie tworzenia najprostszych rzeczy towarzyszących nam każdego dnia - sprężyny, butelki, ogrodzenia, ołówki. Okazuje się jednak, że to jest całkiem fascynujące!


Jak się robi sprężyny?

2
Jak się robi mleczne kanapki?
1

Jak się temperuje nowe ołówki?

3

Jak się tworzy pleśń?

4

Jak się kroi ciasto na chleb?

5

Jak się wierci dziury w metalu?

6

Jak się robi puzony?

7

Jak wygląda plastikowa butelka zanim wtłoczy się w nią sprężone powietrze?

8

Jak się praży kukurydza?

9

Jak się robi ogrodzenie?

10

Jak się robi rękawice?

11

Jak się robi rzutki?

12

Walentynki już za nami, nadszedł więc czas na historie z nimi związane. Pewien chłopak z USA postanowił zrobić coś romantycznego i sprawić, aby jego samotna koleżanka na długo zapamiętała ten dzień. Postawił na prosty i czytelny przekaz...
1

Zaczęło się romantycznie - dziewczyna po wejściu do domu została pokierowana do swojej sypialni. Drogowskazem były usypane płatki róż...

2


3


4


Dziewczynie z pewnością serce biło coraz mocniej, już tylko kilka kroków dzieliło ją od swojego pokoju...

5


6

"Zapłać za czynsz"



Na załączonym obrazki widzimy ładną, uśmiechniętą blondynkę. Nazywa się Christie Brinkley i jest byłą modelką. Jak sądzicie - ile ma lat?
 
christie brinkley

Odpowiedź to... 59!

Tak, to mogłaby być twoja babcia.

  6ec32b7a0048d9f045985d09c0159a1d
 
7439ec68b53a0a357f258c0eec047ad3
 
 
e6d6ab06c41c27c328f3c34257029ee7
 

A oto kilka fotek sprzed przejścia na emeryturę:

94f90ca58a46139d79fdd1dd06acb28d

801ba9b2cf0680389fb9d35777b01939

861aececa2777c237e87d8cf75d86d70

da6a6c55aa93420e265fdda06f30be8e

Poznajcie jej córkę Christie - ma 27 lat:

a1fcdbdfd6e551355a3e7054d00def8d

christie brinkey daughter

e5f4b71677a499e1d346e26f43c5b69c

Ile daliście jej na początku?

Zdarzyło Ci się kiedyś odkładać pisanie wypracowania na ostatnią chwilę, a kiedy termin upływał następnego dnia, dopadała Cię czarna rozpacz? Oto krótki poradnik, jak radzić sobie w takich sytuacjach.

Krok 1: Otwórz nowy dokument w Wordzie


Krok 2: Wpisz swoje imię i nazwisko, datę i tytuł wypracowania



Krok 3: Pomyśl chwilkę, jak zacząć




Krok 4: Zrób sobie krótką przerwę



Krok 5: Zacznij pisać



Krok 6: Zrób kolejną krótką przerwę



Krok 7: Zacznij jeszcze raz, ale tym razem na poważnie



Krok 8: Posiłkuj się Wikipedią, nawet jeśli prowadzący zajęcia tego zabronił



Krok 9: Zapisz jedną stronę byle czego



Krok 10: Kiedy sobie przypomnisz, że wypracowanie miało być na minimum 10 stron - spanikuj



Krok 11: Powiększ marginesy



Krok 12: Albo powiększ czcionkę (najlepiej jedno i drugie)



Krok 13: W tym momencie zdasz sobie sprawę, że nauczyciel/profesor to zauważy. Dodaj kilka pustych linii przed i po tytule...



Krok 14: Pisz ciągle to samo, używając wszystkich dostępnych synonimów i powtarzając te same zdania zapisane w inny sposób



Krok 15: W tym momencie powinieneś zdać sobie sprawę, że nie korzystałeś jeszcze z podwójnej spacji, więc jest szansa, że nadrobisz...



Krok 16: Aby udowodnić, że nie korzystałeś z Wikipedii, w bibliografii wpisz bibliografię artykułów z Wikipedii...



Krok 17: Czas na autokorektę



Krok 18: Drukuj!



Krok 19: Obiecaj sobie, że już nigdy nie będziesz czekał z pisaniem wypracowania na ostatni dzień, po czym sobie odpocznij


Kolekcja prostych, ale jakże celnych rysunków autorstwa Eduardo Sallesa, rozprawiających się z naszą codziennością.


Ikonki, które psują ci dzień








 

Co muzyka robi z twoim mózgiem







 
 

Wewnętrzne dziecko w XX i XXI wieku











Jedyne czego potrzebujesz, to miłość
Jedyne czego chcesz, to seks
Jedyne co masz, to porno






Życie to coś, co dzieje się z tobą,
kiedy patrzysz w ekran swojego smartfona






Gdybyśmy wszyscy zostali tym, kim chcieliśmy być jako dzieci,
Księżyc byłby zapełniony bezrobotnymi ludźmi

Caffrey to domowy kot o wesołym usposobieniu, niestety także z wielkim pechem w życiu. Kiedy miał trzy lata, został przejechany przez samochód i stracił lewą tylną łapkę. Cztery miesiące temu jego przednia lewa łapa również musiała zostać amputowana. I tak Caffrey musi sobie radzić w życiu jedynie z dwoma prawymi łapami. Ale ta drobna niedogodność nie przeszkadza mu w podrywaniu kotek, ściganiu myszy i wspinaniu się na drzewa.

00


00


01


02


03


04


05


06


07


08

Z okazji dnia zakochanych sieć sklepów IKEA przygotowała dla swoich klientów z USA nie lada promocję. Okazuje się, że aby ją spełnić wystarczyło "zaliczyć" udane walentynki. 


 
Za darmo dla dzieci urodzonych za 9 miesięcy licząc od dzisiaj.
 
Aby świętować Walentynki, IKEA oferuje przyszłym rodzicom darmowe łóżeczko dla dziecka urodzonego 14 listopada 2013. Limit to 1 łóżeczko na 1 dziecko. Musisz dostarczyć potwierdzenie urodzenia. Aby dostać łóżko pokaż voucher. Oferta nie obejmuje wysyłki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz