Najbogatszy żebrak Bułgarii (a może i Europy?)
Reszka | Wt 28-05-2013 05:00
98-letniego żebraka "Dziadka" Dobriego Dobrewa z wioski Bajłowo znają wszyscy uczęszczający do kościoła św. Aleksandra Newskiego w stolicy Bułgarii - Sofii. Zawsze jest ubrany w stare, znoszone ciuchy, na nogach ma antyczne, skórzane buty, które nosi i w lecie, i w zimie. Trzyma się na uboczu, kurczowo ściskając w dłoniach metalowe pudełko na drobne...
Dziadek Dobri przez lokalną społeczność traktowany jest niemalże jak osoba święta i uosobienie dobroci. Większość pieniędzy, które staruszek uzbiera do puszki, przekazuje osobom najbiedniejszym lub na renowację kościelnych zabytków i relikwii. Jest jednym z najhojniejszych darczyńców Katedry Newskiej, której w 2010 roku przekazał 20 000 euro.
Dziadek Dobri przez lokalną społeczność traktowany jest niemalże jak osoba święta i uosobienie dobroci. Większość pieniędzy, które staruszek uzbiera do puszki, przekazuje osobom najbiedniejszym lub na renowację kościelnych zabytków i relikwii. Jest jednym z najhojniejszych darczyńców Katedry Newskiej, której w 2010 roku przekazał 20 000 euro.
Wszystkie drobne, które dobrzy ludzie wrzucają do jego puszki, przeznacza na pomoc innym. Odwiedza często schroniska, rozmawia z ludźmi. Żyje z państwowej emerytury, która wynosi 100 euro oraz z tego, co mu inni podarują. Nie lubi rozmawiać o tym, komu pomógł, ile rozdał pieniędzy. Woli, by jego dobre uczynki pozostały tajemnicą, a on wciąż tym samym, pokornym Dziadkiem Dobrim...
Niezwykły spacer nad chmurami
Kroopek | Wt 28-05-2013 04:54
Miejsce, o którym mowa, mieści się na wyspie Hokkaido w Japonii. Położony na szczycie góry taras od lat przyciąga tysiące turystów z całego świata.
Aby móc cieszyć się możliwie jak najlepszym widokiem, w miejsce to warto wybrać się wcześnie rano. Cena za jedno wejście to ok. 60 złotych, jednak widok, jaki na nas czeka, jest tego wart.
Na turystów, którym uda się dotrzeć na sam szczyt (na szczęście można tam dotrzeć kolejką) czeka wyjątkowy punkt widokowy położony powyżej chmur. Taras ten jest otwarty tylko w miesiącach letnich do końca września. Mimo ładnej pogody widoczność wynosi ok. 40%. W bardziej pochmurne dni wszystko pokryte jest gęstą mgłą.
Aby móc cieszyć się możliwie jak najlepszym widokiem, w miejsce to warto wybrać się wcześnie rano. Cena za jedno wejście to ok. 60 złotych, jednak widok, jaki na nas czeka, jest tego wart.
Krótka książka o pracy i życiu prywatnym
Reszka | Wt 28-05-2013 04:48
Rysownik Tatiana Zadorozhnaja popełniła książeczkę, w której starała się objaśnić, czym jest praca, a czym życie prywatne i jak oddzielić jedno od drugiego.
Stadia życia człowieka w ogromnym skrócie
Reszka | Pon 27-05-2013 05:00
Australijski park z niezwykłymi rzeźbami
Joe Monster | Czw 30-10-2008 04:05
Ten ogród z baśniowymi rzeźbami Bruno Torfsa to jedno z popularniejszych miejsc jakie zwiedzają turyści w Australii.
Indyjska apteka
Joe Monster | Śr 29-10-2008 04:11
Tutaj farmaceuci muszą zrobić drugi fakultet - bibliotekarstwo i przy okazji zgłębić techniki pamięciowe, ale i tak największym dramatem jest jak sprzątaczka poukłada według swojego "porządku"...
Torty na Halloween
Joe Monster | Śr 29-10-2008 04:00
Czy jeśli zjesz tort przedstawiający zombie to zmienisz się w zombie? Odważni mogą zaryzykować...
Co mówią przypadkowi ludzie z Nowego Jorku
Kroopek | Wt 21-05-2013 04:36
Cel tego projektu był jeden - zrobić zdjęcie i poprosić o kilka słów przypadkowych mieszkańców Nowego Jorku. Po długim oczekiwaniu wczoraj pojawiły się pierwsze zdjęcia - oto one.
Jest tak wiele ciał, na których chciałabym coś namalować!
- Co jest obecnie twoim największym wyzwaniem?
- Strach przed pisaniem. W szczególności z pokazywaniem tego innym ludziom.
- Podeślesz mi próbkę swojej twórczości e-mailem?
"America take rest
I was born No poet
Born laces to television archaic computer lemming games
Walmart target home depot banks
Big man take rest
I was born No lover
Born sage-less wise cracker
Abandoned lot mower for petrified native broken horn blowers
Savage take rest
I was born No tin man tight vested slave author
Born on No Puritanical pilgrimage not Lord wrought No Kings vestige
Youth take rest
I was born a silver-tongued tight fisted counter daughter
Fire starting ageist hippy
Empty gun waving barbiturate sipping
Anti- nun
I take rest
I was born No fool"
Pozwoliłem ci zrobić mi zdjęcie. Teraz prosisz o kilka słów, a to już większa przysługa.
- Wyleczyłem sam siebie ze schizofrenii.
- Jak?
- Przestałem słuchać głosów.
- Nigdy nie wyszłam za mąż.
- Dlaczego?
- Bo nigdy ciebie nie widziałam.
- Co jest dla ciebie obecnie największym wyzwaniem?- Zbudowanie płotu na ogródku.- Daj spokój.- Mówię poważnie. Ożeniłem się z najlepszą przyjaciółką, żyję nad Oceanem Atlantyckim, całe życie grałem w zespole. Ale budowa płotu sprawia mi ogromny kłopot!
- Jaka była twoja pierwsza myśl w Ameryce?
- Czemu wszyscy się tak bardzo spieszą?
Moja mama, mój tata i nowa dziewczyna mojego taty dostali raka prawie w tym samym momencie. Dzisiaj wszyscy się ze sobą przyjaźnią.
Kiedy krzyczysz na kogoś, kto słyszy tego więcej - ty czy on? Ty jesteś jedyną osobą, która krzywdzi siebie poprzez złość. Chcę dożyć setki. Od 40 lat nie podniosłem głosu.
- Rysuję swój nowy film.
- O czym?
- Coś jak romantyczny Jurassic Park. Tylko dinozaury mają odrzutowe plecaki.
- Właśnie wróciliśmy z balu.
- To była randka?
- Tak.
- Wyglądasz trochę jak Ernest Hemingway.
- I oboje jesteśmy z Key West!
- Jesteś z Key West?
- Cóż, handlowałem tam kiedyś kokainą.
Jak to wytłumaczyć?
Foka | Pon 20-05-2013 04:30
Świat pełen jest dziwnych, niewytłumaczalnych zjawisk. Jedni nazywają je cudami, inni przypadkiem, a niektórzy doszukują się interwencji obcych cywilizacji. My nie rozstrzygamy kto za to odpowiada, ale niewątpliwie przydałoby się bliżej zbadać niektóre z tych zdarzeń.
Jeden z najważniejszych architektów XX w., Frank Lloyd Wright, pracę nad projektami rozpoczynał bardzo wcześnie i szybko ją też kończył. Wstawał o 4 rano i pracował do 7, po czym ucinał sobie dodatkową drzemkę. Przez resztę dnia zajmował się czymś innym.
Franz Kafka zasiadał do pisania dopiero po dziesiątej w nocy i pracował do 3. nad ranem. Thomas Wolfe również był nocnym markiem. Zaczynał dopiero około północy, wspomagając się dużą ilością kawy i herbaty.
Bez kawy nie mógł pracować również Balzak. Miał zwyczaj przeplatania okresów ekstremalnie intensywnej pracy z okresami całkowitego relaksu. Kiedy zabierał się do tego pierwszego, o 18:00 jadł i szedł spać, po czym wstawał o 1 w nocy i pisał przez ok. 7 godzin. Później robił przerwę na drzemkę i o 9:30 zaczynał ponownie pisać, wlewając w siebie filiżanki czarnej kawy, jedna po drugiej - łącznie wypijając ich ok. 50 dziennie. Pracę kończył o 16.
Niektórzy artyści z picia kawy uczynili niemal rytuał, np. Beethoven, który starannie dobierał ilość ziarenek - miało ich być dokładnie 60.
To jednak nic w porównaniu z duńskim filozofem Sørenem Kierkegaardem, który najpierw sypał do filiżanki cukier tak długo, aż zaczął z niej wystawać, a następnie powoli zalewał utworzoną w ten sposób białą piramidkę czarną kawą. Kiedy cukrowa zawiesina była gotowa, wypijał ją całą naraz.
Są tacy, dla których kawa to za mało. Dobrym przykładem może być poeta i pisarz angielski W.H. Auden. Każdego ranka, kiedy zwykli ludzie połykali codzienną porcję witaminek, Auden raczył się benzedryną (zsyntetyzowaną amfetaminą), a wieczorem pomagał sobie w zaśnięciu różnymi psychotropami.
Po podobne środki sięgał jeden z najwybitniejszych matematyków ubiegłego wieku, Paul Erdős. Pracoholik, który oddawał się swojej pasji przez 19 godzin dziennie. Jego kolega, który bał się o zdrowie matematyka, założył się z nim kiedyś, że nie wytrzyma miesiąca bez narkotyków. Erdősprzyjął wyzwanie i wygrał, aczkolwiek całymi dniami siedział nad pustą kartką i niczego przez ten okres nie stworzył.
Czas wspomnieć też o alkoholu. Wspomagało się nim wielu, np. irlandzki malarz Francis Bacon, który potrafił na noc upić się na umór, by wstać zaraz o świcie i do południa tworzyć swoje dzieła na kacu.
Nieco inaczej wyglądało to u Hemingwaya. Ten również lubił konserwować się mocnymi trunkami, ale - jak twierdził później jego syn - żaden kac się go nie imał. Rankiem był jak nowo narodzony.
Nie tylko używki mogą stać się nałogiem. Wielu artystów miało problem z natchnieniem, jeśli nie pospacerowali sobie w ciągu dnia. Dotyczy to szczególnie kompozytorów. Czajkowski, Beethoven, Gustav Mahler, Benjamin Britten, Morton Feldman - wszyscy oni lubili spacerować całymi godzinami z notesikiem i ołówkiem w kieszeni. Co jakiś czas zatrzymywali się i zapisywali pomysły.
Inny kompozytor, Igor Strawinski, musiał przed rozpoczęciem pracy zamykać szczelnie wszystkie okna. Nie mógł pracować, jeśli w pobliżu była choć jedna osoba, która słuchała jak gra.
Ciekawy zwyczaj związany ze spaniem miał amerykański konstruktor Buckminster Fuller. Uważał, że klasyczny model zasypiania nie przystoi do jego czasów i wymyślił swój własny: na każde 6 godzin pracy przypadało 30 minut snu. Jeśli czuł zmęczenie przed upływem tych 6 godzin, drzemkę rozpoczynał wcześniej. Potrafił zasnąć błyskawicznie, co czasami wprawiało w konsternację przypadkowych obserwatorów. O dziwo taka metoda działała i Fuller całkowicie się do niej przystosował, ale nie trwało to wiecznie. Jego żona zaczęła narzekać na taki stan rzeczy, co zmusiło go do powrotu do starych nawyków.
Pewnego wieczoru Thomas Wolfe zmagał się z całkowitym brakiem weny, postanowił więc odłożyć pracę na następny dzień i pójść spać. Rozebrał się i stał jeszcze chwilę oparty o parapet, patrząc przez okno. Nagle okazało się, że wena wróciła, co - jak później tłumaczył - było spowodowane nieświadomym ocieraniem się o parapet genitaliami.
Balzak poszedł jeszcze dalej i oprócz wspomnianego maratonu kawowego za źródło natchnienia służyła mu masturbacja - doprowadzał się do stanu tuż przed orgazmem, gdyż ten powodował u niego - jak sam twierdził - zubożenie kreatywności.
Inny pogląd w kwestii orgazmów miał belgijski pisarz Georges Simenon, który każdego dnia potrzebował seksu bardziej niż powietrza. W ciągu swojego życia przespał się - jak sam oszacował - z ok. 10 tys. kobiet (choć jego druga żona nie była w tej kwestii zgodna, ustalając liczbę jego kochanek na ok. 1200).
Chyba nikt nie zapyta "co się stało?"
Zmiana ręki z amputowaną dłonią w wielki "palec" z namalowanym paznokciem
Zdjęcia oczywiście można podziwiać w galerii, która znajduje się... na SS Stavronikita
Emilia Clarke
Kozioł
Lew
Mikołaj przy pracy:
#1
#2.
#3.
#4.
#5.
#6.
#7.
#8.
#9.
#10.
#11.
#12.
#13.
#14.
#15.
#16.
#17.
#18.
#19.
#20.
#21.
#22.
#23.
Niesamowita iluzja w Paryżu
Foka | Pon 20-05-2013 04:12
Felice Varini jest artystą specjalizującym się w sztuce opartej na efektownym wykorzystaniu perspektywy. Wcześniej prezentowaliśmy Wam wybór najciekawszych jego prac, a teraz w Paryżu pojawiło się nowe dzieło malarza, które kompletnie wygląda oglądane tylko z jednego miejsca.
Człowiek-pająk z Kijowa
Foka | Pon 20-05-2013 04:00
26-letni Paweł z Kijowa, posługujący się pseudonimem Mustang Wanted, stał się przebojem ukraińskiego internetu. Wygląda na to, że Paweł w ogóle nie odczuwa lęku wysokości i bez wahania zwisa na jednej ręce nad 100-metrową przepaścią. Bez żadnej asekuracji.
#1.
#2.
#3.
#4.
#5.
#6.
#7.
#8.
#9.
#10.
#11.
#12.
#13.
#14.
#15.
#16.
#17.
#18.
#19.
Sztuczne Fiołki, czyli klasyczne obrazy z absurdalnymi podpisami
Foka | Pon 20-05-2013 04:00
#1.
#2.
#3.
#4.
#5.
#6.
#7.
#8.
#9.
#10.
#11.
#12.
#13.
#14.
#15.
#16.
#17.
#18.
Największy cmentarz na świecie
Kroopek | Pon 20-05-2013 04:00
Wadi-al-Salam po arabsku oznacza "Dolina Pokoju". To osobliwe miejsce mieści się na przedmieściach ogromnego miasta Nadżaf i jest zamieszkiwane przez kilka milionów ludzi, którzy są tu chowani od ponad 1300 lat.
Łączna powierzchnia cmentarza to 6 kilometrów kwadratowych. Nie wszyscy mogą jednak być tutaj chowani - trzeba mieć specjalne zasługi wśród lokalnych szyitów.
Pierwszą osobę na cmentarzu pochowane w VII wieku n.e.
Podczas okupacji Iraku przez USA na terenie cmentarza chroniło się wiele ludzi, szukając bezpiecznego miejsca do przeżycia.
Jak pozbyć się czkawki?
Coldseed | Pt 17-05-2013 05:00
Ta wściekła dzi#ka atakuje w najmniej odpowiednim momencie. Podczas Twojej pierwszej randki, na moment przed ważnym przemówieniem, w chwili gdy podczas pijackiego, patriotycznego zrywu pragniesz zaintonować „Rotę”... Czkawka nie zna litości, a my nie znamy powodu, dla którego jesteśmy przez nią gnębieni. Co oczywiście nie zmienia faktu, że istnieje kilka teorii na ten temat.
Czym jest czkawka?
To absolutnie nie dające się opanować skurcze przepony i mięśni klatki piersiowej. Dodatkowym, uroczym bonusem jest tu zamykanie się głośni – zawierającej więzadła głosowe części krtani. To dlatego podczas czkawki wydajemy z siebie ten idiotyczny dźwięk. U jednych odgłos ten jest ledwo słyszalny, u innych atak czkawki jest równoznaczny z postawieniem na nogi całego osiedla – w 1769 roku odnotowano przypadek faceta, który czkał tak głośno, że nieszczęśnika słychać było w promieniu przeszło półtora kilometra!
Czkają wszyscy – już w XIX wieku zaobserwowano, że nawet kilkumiesięczny płód w brzuchu matki potrafi paść ofiarą tego małego demona.
Ta przykra przypadłość najczęściej nie męczy nas zbyt długo i po kilku minutach miotania się i stosowania babcinych sposobów na pozbycie się tego irytującego cholerstwa, czkawka ustaje. Z reguły. Taki na przykład Charles Osborne zaczął czkać na początku lat 20. ubiegłego wieku, a swe ostatnie czknięcie wydał z siebie w dniu swej śmierci w 1991 roku mając 96 lat. W międzyczasie wziął dwa śluby i czkając spłodził ósemkę dzieci.
Udało się ustalić, że cała przygoda z diabelskim odruchem zaczyna się od podrażnienia biegnącego od klatki piersiowej, aż do naszej szyi, nerwu przeponowego. Dlatego też w ekstremalnych przypadkach czkawki, lekarze zwykli serwować zastrzyk z nowokainy wprost we wspomniany nerw. To jednak już absolutna ostateczność. Całe szczęście, że istnieją inne, sprawdzone metody walki z tym cholerstwem.
#1. Wstrzymanie oddechu
To najprostszy, dość skuteczny oręż w walce z bestią. Podczas wstrzymywania oddechu gromadzimy sporą ilość dwutlenku węgla w naszych płucach. Skumulowanie się tego związku powoduje, że przepona się rozluźnia. W wielu przypadkach to wystarczy, aby uporać się z problemem. Niestety – nie zawsze. Wówczas nie tylko czujemy się solidnie podduszeni, ale jeszcze trudno nam złapać oddech, kiedy wqrwiona czkawka atakuje ze zdwojoną siłą.
#2. Zatykanie uszu
Jeśli wstrzymywanie oddechu Ci nie pomoże, zawsze pozostaje inna prosta metoda – zatykanie uszu lub ściśnięcie palcami płatków tuż za małżowiną uszną. Jeśli wierzyć specjalistom od czkawkowych ataków, w ten sposób zmuszamy nasz nerw błędny do poinformowania reszty ciała o naszej potrzebie relaksu. Nerw ten łączy się z przeponą. Przepona daje sobie na luz i mamy spokój. Teoretycznie. W praktyce rożnie to bywa...
#3. Wysunięcie języka
Ta metoda nakazuje ofiarom czkawki wysunąć z ust język jak najdalej to możliwe. Musisz więc zrobić to przynajmniej w połowie tak dobrze jak Gene Simmons – basista grup Kiss. Podczas tego zabiegu rozluźniają się struny głosowe. Po takim ćwiczeniu oddycha się lepiej i łatwiej nam zapanować nad skurczami przepony.
#4. Picie wody
Nalej sobie do kubeczka Kraniczanki i pociągnij 9-10 małych łyków. Jest duża szansa, że rytmiczne skurcze przełyku zastąpią uciążliwe skurcze przepony. W najgorszym wypadku zakrztusisz się wodą, zrobisz się siny, puścisz pawia i wprawisz czkawkę w zakłopotanie. Poważnie – jedną z metod walki z czkawką jest intensywny kaszel lub zmuszenie się do wymiotów.
Pewną modyfikacją tego sposobu jest picie wody z przeciwległej strony szklanki. Aby prawidłowo tę czynność wykonać należy zgiąć się w pół i najlepiej trzymać łeb przy samej ziemi. Nie wiemy, czy metoda ta jest skuteczna. Pewne jest natomiast to, że wykonujący ten trik dręczony czkawką człek wyglądać musi wyjątkowo zabawnie.
#5. Przesłodzenie się
Inną, nieco mniej drastyczną antyczkawkową metodą jest przeładowanie ulepkiem zakończeń nerwowych w naszych językach. Instrukcja mówi, że cukier należy wsypać sobie bezpośrednio na tył języka, gdzie znajdują się kubeczki smakowe odpowiedzialne za identyfikowanie słodkości.Czkawka albo próchnica – twój wybór.
#6. Gwałtowne przestraszenie się
Dość brutalna to metoda, ale zapewne sami z doświadczenia wiecie, że jednocześnie – jedna z najskuteczniejszych. Cały trik polega na tym, aby czkająca ofiara doznała potężnej dawki przerażenia. W ten sposób przestraszona osoba dostaje nagłego ścisku przepony i w rezultacie czkawka zostaje równie gwałtownie stłumiona.
#7. Stymulacja odbytu
Tak właśnie – odbytu. Zaczęło się od tego, ze pewien lekarz usiłując zbadać pacjenta chorego na zapalenie trzustki przypadkiem odkrył, że za każdym razem, gdy umieszcza w jego tyłku diagnostyczną rurkę, badanemu przechodzi atak nerwowej czkawki. Przypadek ten zainteresował świat tęgich umysłów. W 1990 roku powstała cała praca naukowa przedstawiająca (ponoć skuteczną) metodę pozbywania się czkawki za pomocą stymulacji tyłka. Stworzona przez autorów hipoteza mówi, że zarówno nerw przeponowy, jak i błędny wysyłają i odbierają sygnały z przewodu pokarmowego, których zwieńczeniem jest dupa. Za to odkrycie badacze wyróżnieni zostali Noblem (tym drugim – z dopiskiem anty na przedzie).
#8. Przypomnienie mózgowi, że człowiek nie jest rybą
Całkiem niedawno na światło dzienne wyszła teoria autorstwa Neila Shubina - cenionego anatoma z Uniwersytetu z Chicago, który twierdzi, że czkawka tworzona jest przez sygnały elektryczne generowane w pniu mózgowym. Mózgi ryb i płazów generują bardzo podobne sygnały. Ma to na celu kontrolowanie pracy ich skrzeli. Naukowiec uważa, że czkawka jest niczym innym jak pamiątką po naszych przodkach – możemy więc czkawkę traktować jako formę przypomnienia, że wszyscy kiedyś wyleźliśmy z wody.
Może więc zamiast robić z siebie idiotę wytykając język, pijąc wodę podczas stania na głowie czy w ramach masażu mozolnie wciskać sobie bakłażan w odbyt, warto by jednak zacząć od stymulacji mózgu jakąś dobrą lekturą?
Rytuały życia codziennego sławnych ludzi
Moonshield | Pt 17-05-2013 04:36
Chyba większość z nas ma jakieś codzienne rytuały - niektóre zwyczajne, inne całkowicie na odwrót. Dzisiaj skupimy się właśnie na tych drugich w kontekście sławnych ludzi - pisarzy, kompozytorów, filozofów czy malarzy. Okazuje się, że tacy ludzie w poszukiwaniu inspiracji potrafią polecieć po bandzie.
Jeden z najważniejszych architektów XX w., Frank Lloyd Wright, pracę nad projektami rozpoczynał bardzo wcześnie i szybko ją też kończył. Wstawał o 4 rano i pracował do 7, po czym ucinał sobie dodatkową drzemkę. Przez resztę dnia zajmował się czymś innym.
Franz Kafka zasiadał do pisania dopiero po dziesiątej w nocy i pracował do 3. nad ranem. Thomas Wolfe również był nocnym markiem. Zaczynał dopiero około północy, wspomagając się dużą ilością kawy i herbaty.
Bez kawy nie mógł pracować również Balzak. Miał zwyczaj przeplatania okresów ekstremalnie intensywnej pracy z okresami całkowitego relaksu. Kiedy zabierał się do tego pierwszego, o 18:00 jadł i szedł spać, po czym wstawał o 1 w nocy i pisał przez ok. 7 godzin. Później robił przerwę na drzemkę i o 9:30 zaczynał ponownie pisać, wlewając w siebie filiżanki czarnej kawy, jedna po drugiej - łącznie wypijając ich ok. 50 dziennie. Pracę kończył o 16.
Niektórzy artyści z picia kawy uczynili niemal rytuał, np. Beethoven, który starannie dobierał ilość ziarenek - miało ich być dokładnie 60.
To jednak nic w porównaniu z duńskim filozofem Sørenem Kierkegaardem, który najpierw sypał do filiżanki cukier tak długo, aż zaczął z niej wystawać, a następnie powoli zalewał utworzoną w ten sposób białą piramidkę czarną kawą. Kiedy cukrowa zawiesina była gotowa, wypijał ją całą naraz.
Są tacy, dla których kawa to za mało. Dobrym przykładem może być poeta i pisarz angielski W.H. Auden. Każdego ranka, kiedy zwykli ludzie połykali codzienną porcję witaminek, Auden raczył się benzedryną (zsyntetyzowaną amfetaminą), a wieczorem pomagał sobie w zaśnięciu różnymi psychotropami.
Po podobne środki sięgał jeden z najwybitniejszych matematyków ubiegłego wieku, Paul Erdős. Pracoholik, który oddawał się swojej pasji przez 19 godzin dziennie. Jego kolega, który bał się o zdrowie matematyka, założył się z nim kiedyś, że nie wytrzyma miesiąca bez narkotyków. Erdősprzyjął wyzwanie i wygrał, aczkolwiek całymi dniami siedział nad pustą kartką i niczego przez ten okres nie stworzył.
Czas wspomnieć też o alkoholu. Wspomagało się nim wielu, np. irlandzki malarz Francis Bacon, który potrafił na noc upić się na umór, by wstać zaraz o świcie i do południa tworzyć swoje dzieła na kacu.
Nieco inaczej wyglądało to u Hemingwaya. Ten również lubił konserwować się mocnymi trunkami, ale - jak twierdził później jego syn - żaden kac się go nie imał. Rankiem był jak nowo narodzony.
Nie tylko używki mogą stać się nałogiem. Wielu artystów miało problem z natchnieniem, jeśli nie pospacerowali sobie w ciągu dnia. Dotyczy to szczególnie kompozytorów. Czajkowski, Beethoven, Gustav Mahler, Benjamin Britten, Morton Feldman - wszyscy oni lubili spacerować całymi godzinami z notesikiem i ołówkiem w kieszeni. Co jakiś czas zatrzymywali się i zapisywali pomysły.
Inny kompozytor, Igor Strawinski, musiał przed rozpoczęciem pracy zamykać szczelnie wszystkie okna. Nie mógł pracować, jeśli w pobliżu była choć jedna osoba, która słuchała jak gra.
Ciekawy zwyczaj związany ze spaniem miał amerykański konstruktor Buckminster Fuller. Uważał, że klasyczny model zasypiania nie przystoi do jego czasów i wymyślił swój własny: na każde 6 godzin pracy przypadało 30 minut snu. Jeśli czuł zmęczenie przed upływem tych 6 godzin, drzemkę rozpoczynał wcześniej. Potrafił zasnąć błyskawicznie, co czasami wprawiało w konsternację przypadkowych obserwatorów. O dziwo taka metoda działała i Fuller całkowicie się do niej przystosował, ale nie trwało to wiecznie. Jego żona zaczęła narzekać na taki stan rzeczy, co zmusiło go do powrotu do starych nawyków.
Pewnego wieczoru Thomas Wolfe zmagał się z całkowitym brakiem weny, postanowił więc odłożyć pracę na następny dzień i pójść spać. Rozebrał się i stał jeszcze chwilę oparty o parapet, patrząc przez okno. Nagle okazało się, że wena wróciła, co - jak później tłumaczył - było spowodowane nieświadomym ocieraniem się o parapet genitaliami.
Balzak poszedł jeszcze dalej i oprócz wspomnianego maratonu kawowego za źródło natchnienia służyła mu masturbacja - doprowadzał się do stanu tuż przed orgazmem, gdyż ten powodował u niego - jak sam twierdził - zubożenie kreatywności.
Inny pogląd w kwestii orgazmów miał belgijski pisarz Georges Simenon, który każdego dnia potrzebował seksu bardziej niż powietrza. W ciągu swojego życia przespał się - jak sam oszacował - z ok. 10 tys. kobiet (choć jego druga żona nie była w tej kwestii zgodna, ustalając liczbę jego kochanek na ok. 1200).
- drodzy uczniowie, co miał na myśli autor wiersza?
- ekhem, był na niesamowitym kacu, więc musiał łyknąć trochę prochów i drinka na klina, a jak już mu derilka przeszła, to myślał tylko jak najszybciej zakończyć ten wiersz, żeby w końcu zrobić sobie dobrze wkładając genitalia w dzbanek do kwiatów - i pójść spać o 11 rano.
- ... a motyw wewnętrznego rozdarcia bohatera i symbolika??
- a te dylematy to jak ptaszek mu się w dzbanku zaklinował
- ekhem, był na niesamowitym kacu, więc musiał łyknąć trochę prochów i drinka na klina, a jak już mu derilka przeszła, to myślał tylko jak najszybciej zakończyć ten wiersz, żeby w końcu zrobić sobie dobrze wkładając genitalia w dzbanek do kwiatów - i pójść spać o 11 rano.
- ... a motyw wewnętrznego rozdarcia bohatera i symbolika??
- a te dylematy to jak ptaszek mu się w dzbanku zaklinował
Kurde, już 2 godziny ocieram się genitaliami o parapet i nic ciekawego nie przychodzi mi do głowy.
Młody artysta, który choć trudno w to uwierzyć, uwiecznia się w swoich pracach
Foka | Pon 06-05-2013 04:03
Fiddle Oak mieszka w Massachusetts w USA, a w sieci posługuje się pseudonimem Zev. Jego pasją jest fotografia i obróbka graficzna. Jest jednocześnie autorem i obiektem swoich zdjęć, ale wykonanie fotografii to dopiero pierwszy krok do stworzenia dzieła, gdyż każde wymaga godzin obróbki graficznej. Dla lepszego wrażenia dodajmy tylko, że Fiddle Oak ma 14 lat!
#1.
#2.
#3.
#4.
#5.
#6.
#7.
#8.
#9.
#10.
#11.
#12.
#13.
#14.
#15.
#16.
#17.
#18.
#19.
#20.
#21.
#22.
#23.
#24.
#25.
Obrazki z ukrytrym ironicznym znaczeniem
Reszka | Wt 23-04-2013 04:06
Tatuaże ukrywające defekty ciała
Moonshield | Wt 09-04-2013 04:00
Nie wszystkie tatuaże powstają tylko dla ozdoby - czasami ich funkcją jest zakrycie jakiegoś defektu ciała. Poniżej kompilacja takich przypadków. Jak się okazuje, można podejść do tematu z dystansem, a czasem nawet z lekką dozą czarnego humoru.
Zakrycie blizny, powstałej po operacji
Tatuaż zrobiony w rocznicę wypadku, który nieomal zakończył się śmiercią
Kolejny przykład tatuażu zrobionego po mastektomii
Chyba nikt nie zapyta "co się stało?"
Po fakcie - odrobina czarnego humoru nie zaszkodzi.
Orlando Wallace pokazuje swój tatuaż: "Nie ciąć powyżej tej linii"
Orlando Wallace pokazuje swój tatuaż: "Nie ciąć powyżej tej linii"
Dość drastyczny sposób na rozstępy
Brakuje "L" czy "F"?
Zmiana ręki z amputowaną dłonią w wielki "palec" z namalowanym paznokciem
Julia Gnuse jest rekordzistką świata - tatuaże pokrywają 95% jej ciała.
Wszystko zaczęło się jednak od choroby skóry na nogach,
którą zaczęła zakrywać tatuażami.
Wszystko zaczęło się jednak od choroby skóry na nogach,
którą zaczęła zakrywać tatuażami.
Podwodne życie na zatopionym wraku
Foka | Pon 08-04-2013 04:00
Andreas Franke postanowił połączyć swoje dwie wielkie pasje - nurkowanie i fotografię. Tak zrodził się projekt Stavronikita. Jego efektem jest seria zmontowanych zdjęć, łączących piękne zdjęcia wraku statku SS Stavronikita oraz ujęć z życia codziennego.
Zdjęcia oczywiście można podziwiać w galerii, która znajduje się... na SS Stavronikita
Ciekawe koszulki
Charakterek | Wt 02-04-2013 04:00
Oto projekt fotografa Susana Barnetta, który uważa, że noszone ubranie może dużo powiedzieć na temat osobowości człowieka.
Magiczne krople wody
Charakterek | Śr 27-03-2013 04:06
Piękne zdjęcia kropelek wody
John Kenn i jego rysunki
Reszka | Wt 26-03-2013 04:00
John Kenn to duński artysta urodzony w 1978 roku. Na co dzień pisze scenariusze i reżyseruje programy telewizyjne dla najmłodszych. W wolnych chwilach tworzy niecodzienne rysunki potworów na karteczkach samoprzylepnych. "To małe okienko do innego świata, które powstało na artykułach biurowych".
Minimalistyczne portrety celebrytek
Reszka | Wt 19-03-2013 04:00
Ileana Hunter tworzy fenomenalne w swojej prostocie i niezwykle oszczędne w kresce portrety znanych kobiet.
Marilyn Monroe
Marilyn Monroe
Emilia Clarke
Madonna
Audrey Hepburn
Twiggy
Taylor Swift
Emma Watson
Jean Harlow
Mila Kunis
Mariah Carey
Nicole Kidman
Penelope Cruz
Rihanna
Judy Garland
Charlize Theron
Lady Gaga
Katy Perry
Keira Knightley
Elizabeth Taylor
Wodny artysta
Charakterek | Pon 18-03-2013 04:06
Oto co Mark Mawson potrafi zrobić z wody i farby.
Rapidografem rysowane
Joe Monster | Czw 28-02-2013 04:06
Podczas bliskiego spotkania Mikołaj Cielniak prawdopodobnie nie zrobiłoby na tobie większego wrażenia. Chyba, że pokazałby ci swoje rysunki, które z mozołem kreśli na kartkach. Mroczne jelenie, kozły, wilki i na koniec niespodzianka - krótki kurs rysunku dla każdego.
Kozioł
Czaszka kozy
Lew
Orzeł
Wilki
Mikołaj przy pracy:
I niespodzianka:
Psy uratowane przez pracowników schronisk
Reszka | Pt 15-03-2013 04:54
Chwytające za serce obrazki ze schronisk, gdzie trafiały psy doprowadzone przez swoich właścicieli na sam skraj wyczerpania fizycznego, a dzięki pomocy i zaangażowaniu dobrych ludzi odzyskały utracony wigor, zdrowie i... poczucie humoru.
Kiedy Barbie spotyka Bonda
Foka | Pt 15-03-2013 04:24
Która z kobiet nie chciałaby poznać z bliska legendarnego agenta 007? Kiedy zobaczyła go przed sobą, była zdziwiona, ale nie pozwoliła, by okazja na tak wspaniałą znajomość ją ominęła. Wybrała opcję - spotkanie III stopnia.
24-letnia Natasha Gregory, kierująca różowym Oplem Corsą, na rondzie straciła panowanie nad pojazdem, przeleciała nad krawężnikiem i uderzyła w stojącego na stacji benzynowej Astona Martina DBS, który był właśnie tankowany przez właściciela.
Na szczęście w zdarzeniu nikomu nic się nie stało, niestety uszkodzenia Astona Martina były na tyle poważne (cytujemy za Dailymail.co.uk), że remont okazał się nieopłacalny i samochód musiał zostać złomowany.
24-letnia Natasha Gregory, kierująca różowym Oplem Corsą, na rondzie straciła panowanie nad pojazdem, przeleciała nad krawężnikiem i uderzyła w stojącego na stacji benzynowej Astona Martina DBS, który był właśnie tankowany przez właściciela.
Na szczęście w zdarzeniu nikomu nic się nie stało, niestety uszkodzenia Astona Martina były na tyle poważne (cytujemy za Dailymail.co.uk), że remont okazał się nieopłacalny i samochód musiał zostać złomowany.
Aston Martin DBS po premierze w 2007 roku kosztował prawie 900 000 złotych. Ten potwór napędzany 6-litrowym silnikiem V12 o mocy 510 KM rozpędza(ł) się do setki w 4.3 sekundy. Takim właśnie samochodem jeździł w Casino Royale grający Bonda Daniel Craig .
Demotywatory XXXII
Joe Monster | Pt 15-03-2013 04:24
Dziś będziemy walczyć z masturbacją, zaproponujemy nową gwiazdę Playboyowi, mandat wystawi nam policja i powiemy wam, kto wybiera się odwiedzić Kalisz.
#1.
#2.
#3.
#4.
#5.
#6.
#7.
#8.
#9.
#10.
#11.
#12.
#13.
#14.
#15.
#16.
#17.
#18.
#19.
#20.
#21.
#22.
#23.
#24.
#25.
#26.
#27.
#28.
#29.
#30.
#31.
#32.
#33.
#34.
#35.
#36.
#37.
#38.
#39.
#40.
#41.
#42.
#43.
#44.
#45.
#46.
#47.
#48.
#49.
#50.
#51.
Dzieci z całego świata pokazują swoje zabawki
Kroopek | Pt 15-03-2013 04:42
Poruszający projekt Gabriele Galimberti, której aż 18 miesięcy zajęło dotarcie do dzieci z różnych regionów świata. Cel był prosty - dzieci miały pokazać swój pokój oraz najcenniejsze zabawki.
Chiwa - Malawi
Stella - Włochy
Pavel - Ukraina
Arafa & Aisha – Tanzania
Cun Zi Yi – Chiny
Bethsaida – Haiti
Orly - USA
Botlhe - Botswana
Watcharapom - Tajlandia
Alessia - Włochy
Norden - Maroko
Julia - Albania
Keynor - Costa Rica
Shaira - Indie
Tangawizi - Kenia
Komiksy - Loading Artist
Moonshield | Pt 15-03-2013 04:30
Przy różnych okazjach mieliśmy już możliwość gościć bohaterów komiksu autorstwa Gregora Czaykowskiego. Dzisiaj do nich powracamy w kompilacji kilku różnych historyjek.
Szejki
Cukier
Walentynka
Niech żyje król
Biznesplan
Podtrzymywanie życia
Siedem psychoaktywnych roślinek
Coldseed | Czw 14-03-2013 05:00
Wszystko co występuje w naturze ma jakieś zastosowanie. Jedna roślinka da nam zastrzyk witamin, druga wyleczy ból głowy, inna wywoła długą agonię poprzedzoną atakiem wielogodzinnej sraczki i paraliżem większej części ciała... Są też i wszelkiego maści chwasty, kwiatki i powoje, które dają konsumentowi efekt w postaci wystrzelenia na orbitę, kontaktu z duchami i dryfowania wśród kolorowych pegazów.
* B. - be
Na temat psychoaktywnych efektów działania zawartego w nasionach pietruszki apiolu od dawna trwają zaciekłe dyskusje. Wiadomo na pewno, że apiol stosowany był kiedyś jako środek do wywoływania poronień. Wiele jednak osób zaklina się na róg tęczowego jednorożca, że pietruszka nie raz wysłała ich w halucynogenną podróż po bezkresach kosmicznego uniwersum. Coś jednak musi być na rzeczy, skoro całkiem niedawno Naczelny Lekarz Rosji wpadł na pomysł wpisania poczciwej pietruchy na listę roślin zawierających składniki narkotyczne...
U nas tymczasem warzywo to jest w dalszym ciągu legalne. Czekamy tylko na moment, kiedy zażywanie pietruszki stanie się modne, a Fakt rzuci się na rynkowe babiny, zarzucając im sprzedawanie pacholętom doprawianej Domestosem włoszczyzny.
Jedni szukają psychoaktywnych właściwości w przedstawicielach ziemskiej flory, inni usiłują ich ubiec i roszcząc sobie prawo do decydowania o legalności darów ziemi delegalizują kolejne "podejrzane" roślinki. My pozostańmy pośrodku i posłuchajmy, co na ten temat ma do powiedzenia nasz redakcyjny autorytet - Pan Kleks.
https://www.youtube.com/watch?v=AhmLHRCV3KU
Powój hawajski
Powój hawajski należy do tej samej grupy świętych roślin, której Aztekowie używali do swych magicznych ceremonii i stosowany był w wielu kulturach Ameryki Środkowej, ale także i Afryki oraz Azji. Europejczycy dość długo zastanawiali się o co chodzi tym „naprutym dzikusom, którzy z wypiekami na mordach opisują swe kolorowe wizje i doszukują się w nich głębszego sensu..." Dopiero w 1937 roku po tajemniczą roślinkę sięgnęła nauka.
Pewien farmakolog C.G. Santesson usiłował wówczas wyizolować z nasion powoju tajemniczą substancję odpowiedzialną za odmienne stany świadomości - LSA. Niestety, próby zakończyły się porażką. Udało się to dopiero Albertowi Hofmannowi. Szwajcarski naukowiec nie tylko otrzymał czyste LSA, ale i z ukontentowaniem stwierdził, że ta naturalna substancja jest bardzo podobna w działaniu do hofmannowego, laboratoryjnego dziecka - LSD.
Nie napalajcie się za bardzo i nie snujcie planów zagospodarowania miejsca na balkonie - od paru lat powój hawajski jest na liście substancji w Polsce zakazanych.
Pokrzyk wilcza jagoda
To jedna z najstarszych roślin, jakie stosowano w medycynie. Wyciśnięty i zmieszany z wodą sok z tych roślin używany był m.in. do leczenia żółtaczki oraz epilepsji. Wilcza jagoda służyła też jako środek „kosmetyczny” - starożytne Rzymianki stosowały tę roślinę do rozszerzania swoich źrenic, przez co niewieście oczęta zachwycały blaskiem - stąd i nazwa Atropa Belladonna (belladonna - to po łacinie "piękna pani"). Preparaty na bazie pokrzyku stosowane są do dzisiaj i wchodzą w skład środków rozkurczających (zmniejszają napięcie mięśni gładkich) i przeciwbólowych.
Wilcza jagoda ma jeszcze jedną właściwość. Zawiera w sobie dwa ciekawe związki chemiczne. Atropina to silnie trujący składnik, który w dużych ilościach wywołuje tzw. "śpiączkę atropinową", której towarzyszą omamy i halucynacje. Dawniej wywoływano ją w beznadziejnych przypadkach schizofrenii. Z kolei hjoscyjamina to alkaloid, występujący także w bieluniu, który skutecznie poraża układ nerwowy. Powoduje też halucynacje, światłowstręt i niekontrolowane napady szału.
Eksperymentowanie wilczą jagodą raczej nie jest zalecane - należy ona do jednych z najsilniejszych trucizn występujących w roślinach rosnących na naszej szerokości geograficznej. Kiedyś stosowano ją do trucia wilków oraz... do uśmiercania skazańców.
Głowa Anioła
Calliandra anomala, zwana jest przez mieszkańców Meksyku jako "Cabeza de Angel", czyli "Głowa Anioła". Stosowana od niepamiętnych czasów roślina uważana była przez Azteków za twór ziemi nieoderwanie związany ze światem umarłych. Indianie twierdzili wręcz, że jest to pokarm dla odrodzonych dusz. Dawni mieszkańcy Środkowej Ameryki chwalili sobie tę roślinkę za leczenie obrzęków, obniżanie gorączki oraz za silne właściwości hipnotyczne.
Roślina ta jest w Polsce legalna. W USA często hodowana jest jako krzaczek ozdobny...
Tatarak
Tatarak to bylina, która pochodzi z Indii, jednak dzięki człowiekowi dość szybko rozpowszechniła się na całym świecie. Na pewno ją kojarzysz - to te śmieszne, wystające z jezior badyle z beżowawymi pomponami. Tradycyjnie tatarak stosuje się do produkcji eterycznego olejku oraz, na jego bazie - perfum. Roślina ta sprawdza się także jako lekarstwo podawane podczas niestrawności.
Tatarak ma też jeszcze jedną zacną właściwość - odpowiednio przygotowane kłącza tej byliny działają stymulująco, większe dawki mogą wręcz dać efekt mocno psychodeliczny. To efekt działania azaronu i beta-azaronu, które we właściwym stężeniu mają właściwości narkotyczne.
Chmiel
Jeśli boisz się konsumować marihuanę, zawsze możesz zainteresować się jej kuzynem - chmielem, któremu nie grozi trafienie na listę roślin, co to według kogoś "tam na górze" są B.* Chmiel należy do grupy roślin konopiowatych. W przeciwieństwie do marihuany, która ma w sobie tetrahydrokannabinol, omawiana tu roślina zaopatrzona jest w lupulinę. Ta żywiczna substancja jest nieco słabsza niż jej marihuanowy odpowiednik, ale działanie jest bardzo podobne - wypalona, daje efekt rozluźnienia i lekkiego haju.* B. - be
Lulek czarny
Ta charakterystyczna roślinka występuje na całym świecie. U nas często traktowana jest jako chwast i stanowi prawdziwe utrapienie ogrodników. Lulek ma tymczasem całkiem duży potencjał - dzięki zawartym w sobie alkaloidom (między innymi atropinie i skopolaminie) łatwo się nim "zatruć". Głównymi objawami jest tu niewdzięczna suchość paszczy, błogość, pobudzenie ruchowe i przyjemne halucynacje. Mówi się, że z jego psychoaktywnych właściwości korzystali dawni Rusowie, a czarownice wykorzystywały go jako składnik "maści do latania". Te rewelacje oczywiście wcale nie oznaczają, że raczenie się lulkiem to bezpieczna zabawa - wszakże z jednej strony stosowano go kiedyś do wzmacniania piwa, ale z drugiej doskonale się sprawdzał jako trutka na szczury...
Pietruszka
Na temat psychoaktywnych efektów działania zawartego w nasionach pietruszki apiolu od dawna trwają zaciekłe dyskusje. Wiadomo na pewno, że apiol stosowany był kiedyś jako środek do wywoływania poronień. Wiele jednak osób zaklina się na róg tęczowego jednorożca, że pietruszka nie raz wysłała ich w halucynogenną podróż po bezkresach kosmicznego uniwersum. Coś jednak musi być na rzeczy, skoro całkiem niedawno Naczelny Lekarz Rosji wpadł na pomysł wpisania poczciwej pietruchy na listę roślin zawierających składniki narkotyczne...U nas tymczasem warzywo to jest w dalszym ciągu legalne. Czekamy tylko na moment, kiedy zażywanie pietruszki stanie się modne, a Fakt rzuci się na rynkowe babiny, zarzucając im sprzedawanie pacholętom doprawianej Domestosem włoszczyzny.
Jedni szukają psychoaktywnych właściwości w przedstawicielach ziemskiej flory, inni usiłują ich ubiec i roszcząc sobie prawo do decydowania o legalności darów ziemi delegalizują kolejne "podejrzane" roślinki. My pozostańmy pośrodku i posłuchajmy, co na ten temat ma do powiedzenia nasz redakcyjny autorytet - Pan Kleks.
https://www.youtube.com/watch?v=AhmLHRCV3KU
Uważaj, co oglądasz w pracy!
Reszka | Czw 14-03-2013 04:54
Ty widzisz kropki, ale twój kierownik, stojący gdzieś tam za twoimi plecami, myśli, że oglądasz porno...
Zabawa kodem kreskowym - rozwiązanie konkursu
Kroopek | Czw 14-03-2013 04:36
Kod kreskowy swoje powstanie zawdzięcza Wallace'owi Flintowi, który napisał o nim w 1932 roku. Z założenia miał służyć on automatyzacji skanowania produktów w sklepach. Nasi bojownicy spróbowali znaleźć dla niego inne zastosowanie i wykorzystali go jako element designu.